O tym jak Łukasz przestał być złodziejem!
Bardzo pogodna opowieść o Łukaszu, który wpadł w tarapaty.
Dawno, dawno temu za lasami za górami było sobie miasteczko, które się nazywało Drałowo . Mieszkał tam Łukasz ze swoją mamą Marysią, byli bardzo nieszczęśliwi gdyż zaraz po urodzeniu Łukasza zmarł jego ojciec Jan. Pracował on w kopalni i w czasie jego dyżuru był wybuch metanu. Łukasz bardzo cierpiał gdyż nigdy nie rozmawiał ze swoim tatą. Jego mama tylko opowiadała mu historie o nim i bardzo chciała go wychować na dobrego człowieka.
Niestety po mimo wysiłków mamy Łukasz kradł, oszukiwał, popijał piwo jak tylko mógł. Jego mama była zrozpaczona i nie wiedziała co zrobić. Bardzo płakała, ale na Łukaszu nie robiło to wrażenia. Kochał swoją mamę, ale jej sposób życia mu się nie podobał. Łukasz był tak cwany, że jego mama nie miała już do niego sił.
Łukasz miał kumpli takich samych jak on Antka i Jarka. Całą trójką kradli co tylko się dało. Pewnego dnia Łukasz założył się z chłopakami, że on może okraść każdego kogo zechce, gdyż jest najsilniejszy. Antek z Jarkiem odrobinę z niego szydzili i tylko podpowiadali mu kogo jeszcze ma okraść. Łukasz pomyślał, że aby wygrać zakład będzie okradał po kolei każdego kogo mu wskażą koledzy. Antek z Jarkiem zajmowali się sprzedażą ukradzionych rzeczy. Łukasz zapytał.
No chłopaki od kogo mam zacząć przecież jestem najsilniejszy i wam to udowodnię.
Zacznij od sąsiadów Państwa Kowalskich to taka rozgrzewka przed prawdziwymi robotami
Ok chłopaki zobaczycie mnie w akcji to zobaczycie klasę złodziejską.
Państwo Kowalscy byli sąsiadami Łukasza były to starsze osoby zawsze miały w zwyczaju chodzić na kurs tańca w sobotę po południu. Łukasz o tym wiedział i to wykorzystał. W sobotę wieczorem otworzył sobie okno i wszedł do ich domu i ich okradł ze wszystkich pieniędzy. Zaniósł je swoim kolegom gdyż oni dali mu alibi. Następnie całą paczką poszli się zabawić. Państwo Kowalscy byli zrozpaczeni byli bardzo dobrymi ludźmi okładali pieniądze na wyjazd do córki do USA. Pani Zosia Kowalska była zrozpaczona tym co się stało.
Tymczasem Łukasz był bardzo szczęśliwy gdyż poczuł się bardzo silny.
No chłopaki i kto tu rządzi – pytał kumpli, a oni tylko odpowiadali.
Ty chłopie ty tu rządzisz i jesteś najlepszy.
To kto następny wazeliny, kto następny.
Antek z Jarkiem na następna ofiarę dla Łukasza wybrali starszego Pana też z okolicy. Pana Marcela emerytowanego kolejarza. Łukasz włamał się do niego i okradł go. Pan Marcel, który był bardzo mądrym starszym panem bardzo się zdenerwował. Podejrzewał trochę Łukasza, ale nic nie mógł zrobić. Tymczasem Antek z Jarkiem przyszli do domu Łukasza przyprawiając o ból głowy mamę Łukasza. Pani Maria jednak zaprosiła ich do domu i powiedziała aby zaczekali w pokoju jej syna. Zostawiła tam jednak komórkę z włączonym dyktafonem. Nie wiedziała co się dzieje z jej synem jak z nim rozmawiać. Antek z Jarkiem czuli się swobodnie i zaczęli rozmawiać
Ale ten Łukasz jest głupi to taki dekiel, że nie wiem. Powiedział Jarek.
Tak masz rację to prawdziwy idiota. Istna maszynka do znoszenia pieniędzy. Tak naiwnego chłopaka to świat nie widział.
Dobra idzie skończ już.
Tymczasem Łukasz wszedł do domu zdjął kurtkę i przywitał się z mamą. Poszedł do swojego pokoju do kolegów.
Hej młody - powiedział Jarek.- Masz kasę ?
Dajemy ci alibi podziel się więc. Powiedział Antek.
Już wam daje. Zaraz gdzie ja ją włożyłem. To wasza dola – powiedział Łukasz. Zastanówcie się kto ma być następny według naszego zakładu teraz ma to być ktoś mocniejszy.
Ale już idźcie matka was nie trawi.
Pani Maria tylko czekała na ich wyjście. Następnego dnia wzięła komórkę i wszystko odsłuchała była przerażona tym co usłyszała. Wszystkiego się domyśliła i poszła do najlepszego przyjaciela jej zmarłego męża który jej bardzo pomagał. Pana Tadeusza .
Tadek ja już nie wiem co mam robić. Pokazać mu to to wiem ale on dalej będzie kradł tylko bez nich
Wiesz jeśli tu chodzi tylko o poczucie siły to zainspiruj go do tego aby okradł policjanta gdyż on się zna na kradzieżach.
I co dalej.
Resztę zostaw nam.
Pani Maria wróciła do domu i tak właśnie zrobiła. Gdy Łukasz wrócił do domu. Zaczęła z nim rozmawiać o włamaniach, które miały miejsce w okolicy
Wiesz synu ja się tak zastanawiam dlaczego ten złodziej nie okradnie policjanta jak taki silny i mocny. Tylko bierze się za zwykłych ludzi.
Łukasz tak sobie wziął do serca to co powiedziała jego mama. Że policjanci są najsilniejsi że postanowił okraść policjant. Postanowił nic nie mówić chłopakom tylko postawić ich przed faktem dokonanym. Następnego wieczoru włamał się do domu okolicznego policjanta. Nie wiedział jednak że w środku domu jest kamera i świadek zdarzenia Pan Tadeusz miał ze sobą komórkę Pani Mari. Gdy Łukasz był już w środku podszedł do niego Pan Tadeusz i złapał go na gorącym uczynku.
Wiesz co Łukasz musisz coś posłuchać.
Łukasz był przerażony tym co się stało -siadł na fotelu z przestrachu.
Gdy usłyszał o tym co o nim sądzą jego koledzy zaczął płakać.
Pan Tadeusz zaczął swobodnie z nim rozmawiać
Łukasz posłuchaj to dobro jest najsilniejsze. Zawsze wygrywa bo każdy w głębi serca jest dobry
Łukasz płakał coraz mocniej.
Co ja mam teraz robić pytał nie mam przyjaciół wszyscy mnie będą uważać za debila
Nikt się o niczym nie dowie. Ja jestem twoim najlepszym kumplem. Jeśli oddasz pieniądze które ukradłeś. Policja da spokój. O ile obiecasz mi, że nie będziesz już więcej zadawał się z tymi dwoma chuliganami.
Ok ja już ich więcej nie chce widzieć.
Mój siostrzeniec jest w sąsiedniej klasie i bardzo by chciał z tobą wyskoczyć na kręgle. Zgodzisz się. Inaczej nici z porozumienia idziesz do więzienia. Wpakowałeś się w niezłe bagno bez przyjaciół prawdziwych kumpli nie dasz razy z niego wyjść.
Ok to co mówisz ma sens.
Łukasz znalazł sobie porządnych kumpli z którymi się zaprzyjaźnił. Jego mama znowu odzyskała spokój ducha.
Nadesłał:
Gabriela Przystupa
|